piątek, 11 lutego 2011

Autorem artykułu jest Corona

Sklep wędkarski Corona-Fishing

Sklep wędkarski Corona-Fishing to jeden z najbardziej autorskich, pomysłowych oraz renowacyjnych sklepów internetowych w sieci. Cechuje się on profesjonalizmem, oraz podejściem do klienta - klient nasz Pan.


Dobrym pomysłem na internetowy biznes z pewnością jest sklep. Wirtualne sklepy już kilka lat temu stały się modne w europie, a już od niedawna także w Polsce. Pod lupę weźmiemy przykładowo sklep wędkarski, jako że hobby te rozwija się w niesamowitym tempie. Potencjalni klienci potrzebują czegoś niezwykłego, coś czego nie posiadają inne portale oraz serwisy. Taką ofertę otrzymamy z pewnością w serwisie stworzonym dla wędkarzy o nazwie Corona-Fishing.pl.

Sklep jest integralną częścią tego serwisu a dzięki blogom i wbudowanym forom wędkarskim możemy wymieniać swoje opinie z wędkarzami całego świata. Firmy takie jak Lamiglas, St. Croix czy też Power Strike są istnymi potentatami w dziedzinie wędkarstwa - właśnie ich towar możemy tam kupić. Priorytetem tego multitportalu jest propagowanie spinningu w środowisku młodych wędkarzy. Wędkarze dzielą się zdjęciami, filmikami czy też trofeami ryb takich jak pstrąg, szczupak, sandacz, okoń. W portalu możesz także zarejestrować się i dołączyć do grup, które głównie odnoszą się do metod połowu na ryby drapieżne. Muszkarstwo i spinning to przewodnie hasła Corony-Fishing.

Chciałbym jeszcze nawiązać do pewnej ryby która w naszym portalu jest "matką innych ryb", otóż pstrągi to najczęściej poławiane ryby na muchę, mają one niecodzienne ubarwienie a także specyficzny wygląd. Są to bardzo waleczne ryby z którymi nie sposób wygrać, a złowienie pstrąga wymaga sporego doświadczenia powiązanego z cierpliwością. Nie każdy ma na tyle nerwów by na kolanach skradać się przy rzeczce, w celu złapania wymarzonego pstrąga. Ryba ta dzieli się na dwa rodzaje, a mianowicie pstrąg tęczowy oraz jego brat pstrąg potokowy, zwany potocznie potokiem. Corona-Fishing posiada wiele przynęt przystosowanych specjalnie do połowu pstrąga, głównie są to cykady, woblery, jigi oraz smużaki - nowość na rynku która rewolucjonizuje całą wędkarską europę.

---

Artykuł pochodzi z serwisu Publikuj.org.

niedziela, 6 lutego 2011

Wędkowanie nocą

Wędkarstwo nocne ma swój klimat, każdy kto miał okazję łowić po zmroku, wie o czym mówię. Cisza panująca na łowisku, przyjemny chłód, który może być wybawieniem po upalnym dniu oraz gwieździste niebo – czego więcej potrzeba do szczęścia? Oczywiście ryb.

Jednak warto zauważyć, że nocne połowy wiążą się z pewnymi niedogodnościami. Nocą nasze pole działania jest ograniczone, a takie wędkarstwo zalecane jest przede wszystkim dla wędkarzy, którzy wiele doświadczeń z dziennych połowów mają już za sobą. O jakich ograniczeniach mowa? Przede wszystkim mamy ograniczenie pole widzenia, co w przypadku wędkarstwa może mocno utrudniać uprawianie naszego hobby. Mam tutaj na myśli np. rozplątywanie żyłek, jest to trudne zadanie przy świetle dziennym, a co dopiero przy świetle pochodzącym z latareczki.

Dlatego do wędkowania nocnego najlepiej przygotować się jeszcze przed zapadnięciem wzroku. Musimy przygotować do tego nasze łowisko – w obrębie kilku metrów usuwamy gałęzie i kamienie, o które nietrudno potknąć się w nocy. Najlepiej ekwipunek rozmieścić tak, aby możliwie jak najwięcej rzeczy mieć w zasięgu ręki. Ograniczy to generowanie hałasu i światła, czynników które nocą powodują wypłoszenie ryb z obrębu naszego stanowiska.

Przed wybraniem się na nocne połowy odwiedzamy sklep wędkarski w celu zakupienia potrzebnych akcesoriów, które nie zawsze znajdują się w naszej skrzynce. Będą to przede wszystkim świetliki montowane do różnych sygnalizatorów brań (spławików lub “bombek”). Podstawowy element wyposażenia na nocne połowy, to oczywiście wspomniana wcześniej latarka.

Artykuł pochodzi z serwisu www.autosport.media.pl

czwartek, 3 lutego 2011

Wędkarstwo morskie

Wędkarstwo morskie jest to rodzaj wędkarstwa, w którym łowi się ryby morskie na wędkę z pokładu łodzi, z plaży, lub z wybrzeża portowego. Wędkarstwo morskie jest to zazwyczaj wędkarstwo kutrowe.

Wędkarstwo morskie jest popularne przez cały rok, rozwija się bardzo szybko i jest coraz bardziej dostępne dla wędkarzy w Polsce. Nad Bałtyk przyjeżdża bardzo dużo wędkarzy z całej Polski. Pojawiają się nowe ośrodki dla wędkarzy i pasjonatów wędkarstwa, z których można organizować wyprawy morskie. Interesującą atrakcją są wyprawy na połowy dorszy , a ponadto innych ryb morskich. Najczęściej taka wyprawa trwa 10 godzin, albo dłużej. Przeprowadzane są też rejsy jednodniowe i dwudniowe, na przykład we Władysławowie, w Kołobrzegu, w Gdańsku, w Gdyni, w Jastarni, w Łebie, w Sopocie, w Ustce, w Darłowie, w Darłówku. Nad Bałtykiem dostępne są rejsy prywatne, dla korporacji i zakładów pracy, rejsy integracyjne.

W okolicy duńskiej wyspy Bornholm można uprawiać wędkarstwo dorszowe. Jest to wspaniałe miejsce dla wędkarzy. Wyspa jest położona na środku Bałtyku, w pobliżu Kołobrzegu. Bornholm jest też rajem dla turystów, rybaków, rowerzystów i artystów. Bardzo atrakcyjne dla wędkarzy morskich są kraje skandynawskie. Interesującym celem podróży jest Norwegia, w której nie obowiązują limity dla połowów sportowych. W Norwegii jest rozbudowana baza turystyczna, która obsługuje turystów-wędkarzy. Osoby, które uczestniczą w takim rejsie morskim, mogą liczyć na pomoc załogi. Koniecznie należy przygotować się na zmienne warunki pogody, które są charakterystyczne dla Bałtyku. Można zabrać również odpowiednie lekarstwa, które zabezpieczą mało odporne osoby przed negatywnymi skutkami falowania morskiego. Na rejs warto zabrać: kurtkę przeciwdeszczową, spodnie przeciwdeszczowe, kalosze, czapkę, dodatkowe skarpety.

Wędkarstwo morskie wymaga wykorzystania mocnych przynęt, które wytrzymują zmienne i trudne uwarunkowania pogody. Wędzisko powinno być solidne i komfortowe.Wędkarstwo morskie może być niezwykłą przygodą oraz interesującą formą aktywnego wypoczynku.

Artykuł pochodzi z serwisu www.autosport.media.pl

Autorem artykułu jest Elioenaj

Wędkarstwo hobby, czy coś więcej ?

Większość z nas ma jakieś hobby. Jedni w domu, drudzy na świeżym powietrzu. Żadne jednak z nich nie pozwala się tak wyciszyć a zarazem dodać adrenaliny jak wędkarstwo. Niektórzy po prostu łowią, inni żyją tym że mogą łowić.


Wędkarstwo to głownie rodzaj hobby, zajęcia rekreacyjnego i sportu, polegający na łowieniu ryb na wędkę. Wędkarstwo często jest przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nasze forum wędkarskie powstało właśnie w takim celu aby przekazywać sobie tą wiedzę wymieniać się poglądami, opiniami oraz skupić w jednym miejscu największych pasjonatów tego wspaniałego sportu. Wędkowanie to pasja rozwijająca się przez wiele wieków, w średniowieczu uroki wędkowania najpełniej przedstawione są w dziele pt. Księgi Św. Albana, którego jeden rozdział, Traktat o łowieniu ryb na wędkę poświęcony jest nie tylko ówczesnym metodom i technikom łowienia, ale podkreślał także etyczne wyniki wędkarstwa. Autorstwo tych ksiąg przypisywane jest zakonnicy, przełożonej klasztoru, Lady Julianie Barnes, co w różnych, późniejszych komentarzach jest kwestionowane przez krytyków. Ten sposób spędzania wolnego czasu i rozrywki, zaspokajającej naturalne w naturze ludzkiej pragnienie powrotu do łowieckich korzeni homo sapiens rozwinął się najpełniej wśród społeczeństw gwałtownie industrializującego się zachodniego świata. Również w polskiej literaturze znajdują się liczne dowody, że "łowy rozrywkowe", jak nazywał je Leśniewski, nie obce było także naszej bogatszej klasie społecznej i zdobywało licznych zwolenników i naśladowców. Dlatego my jako grupa pasjonatów, chcących kontynuować dzieje naszych korzeni historycznych stworzyliśmy miejsce dla ludzi takich jak my, dla tych którzy kochają ten sport, zaczynają przygodę z nim, którzy oddali tej pasji całe swoje Życie. Jeśli chcesz pozyskać cała masę ciekawej wiedzy, poznać nowych znajomych, wymienić się spostrzeżeniami zapraszamy na nasze forum.

Wędkarstwo

---

Artykuł pochodzi z serwisu Publikuj.org.

środa, 2 lutego 2011

Szczupak z Gliny

Autorem artykułu jest Olsen



Na terenie każdego miasta znajdą się glinianki, które pozwolą nam na realizowanie naszej pasji w środku tygodnia. Wypad na szczupaki, po pracy, dzięki bliskiemu sąsiedztwu glinianek staje się możliwy.

Glinianki, wyrobiska pożwirowe i inne podobne “doły często omijamy szerokim łukiem. A ja wręcz przeciwnie, właśnie nad takie wody chciałbym wszystkich zaprosić i zwrócić Waszą uwagę. Zwłaszcza jesienią, kiedy dni się szybko kurczą.
Wiem, wiem .. zaraz pojawia się głosy, że to żadna przyjemność, że kacze dołki, że duża presja, wrzaski, krzyki i tłumy ludzi ale zapewniam Was, że jesienne temperatury wypędziły już znad wody rozkrzyczaną młodzież a spacerowiczów i wędkarzy w środku tygodnia można liczyć na palcach jednej ręki jeżeli w ogóle jakichś uda nam się spotkać

ŁOWISKO


Właśnie glinianki są wodami nad które możemy wyskoczyć po naszych obowiązkowych zajęciach i powędrować na popołudniowo-wieczorne łowienie. Na terenie każdego miasta znajdą się glinianki, które pozwolą nam na realizowanie naszej pasji w środku tygodnia. Jak sama nazwa wskazuje glinianki to zalane wodą doły pozostałe po wydobyciu gliny.
Czym się charakteryzują owe łowiska? Ano bardzo dużą głębokością sięgającą często kilkunastu metrów . Drugą bardzo ważną cechą są strome szybko opadające zbocza. Właśnie na tych stokach wśród podwodnej roślinności na przepływające stada drobnicy czatują szczupaki, które będą celem naszej wyprawy.

SPRZĘT


Zanim przejdę do omawiania wędek, kołowrotków i przynęt zatrzymamy się chwilę przy odzieży. Woda w gliniankach jest wodą czystą i o dużej przejrzystości a my będziemy polować na ryby czatujące w strefie przybrzeżnej dlatego nasz ubiór powinien być wkomponowany w otoczenie. Nie radziły bym wybierać się nad glinianki w jaskrawych bluzach lub spodniach bo ryby szybko nas wypatrzą i albo odpłyną albo staną się nieufne i nie będą atakowały naszych przynęt. Wkładajmy więc odzież moro lub w kolorach zielenie i koniecznie zachowajmy nad woda ciszę aby nie spłoszyć kaczodziobych. Druga bardzo ważna rzeczą w naszym ubiorze są buty. Aby dotrzeć do wody często będziemy musieli schodzić ze stromych wysokich skarp o glinianym podłożu, jeżeli jeszcze dodamy do tego trochę jesiennego deszczu to zamiast schodzić możemy zjechać niczym z Kasprowego na nartach i zakończyć to kąpielą, która o tej porze roku nie należy do przyjemności. Dlatego też musimy się zaopatrzyć w obuwie o dość wysokim traperze, najlepiej wiązanymi za kostkę co pomoże nam uchronić ją od skręcenia na śliskiej nawierzchni .
Dobra przejdźmy do rzeczy bardziej ciekawych. Po pierwsze wędzisko, raczej długie w przedziale 2,5-3m. Będziemy czasem łowić w miejscach trudnych, wśród krzaków i trzcin i dłuższe wędzisko pozwoli nam optymalnie podać i poprowadzić przynętę. Ja osobiście używam wędki o długości 2,7 m ale jak ktoś dysponuje tylko krótszymi to też połowi może nie we wszystkie miejscach ale jednak. Jako że mamy do czynienia z głębokimi dołami będziemy potrzebowali ciężkich przynęt a co za tym idzie nasze wędzisko musi być do tego przygotowane. Optymalny ciężar wyrzutowy to 10-30g. Ja używam dwóch wędzisk jedno ma parametry 9-18g, a gdy decyduje się na większy kaliber wyciągam drugie 15-45g.
Kołowrotek – każdy ma swój i z pewnością się nada ale nie ma co przesadzać ani w jedną stronę(1000) bo może nam zabraknąć linki ani w drugą (5000) bo jest ciężki i szybko zmęczy nam się ręka. Tak więc reasumując kołowrotek klasy 2000-3000 jak najbardziej jest wskazany. Żyłka czy plecionka? Odwieczny dylemat spinningisty rozwiążemy tak – niech każdy łowi na to, na co mu wygodnie. Dawniej łowiłem na żyłkę i stosowałem średnice w granicach 0,20-0,25 teraz stosuję plecionkę mniej więcej 10kg wytrzymałości.
Na co będziemy łowić? Ja zdecydowanie polecam gumy. Twistery rippery i kopyta to przynęty, które idealnie nadają się do wędkowania na głębokich łowiskach. Ich podstawową zaletą jest to, iż możemy je szybko sprowadzić do dna i w miarę precyzyjnie prowadzić tuż nad nim. Aby to sprowadzanie do dna nie trwało całe wieki należy uzbroić nasze gumy w główki jigowe o odpowiedniej gramaturze. Ja stosuję główki w przedziale 10-20g w zależności od rodzaju i wielkości gumy, mniejsza gramatura będzie odpowiednia do twisterów i małych gum a im większa guma tym gramów na główce przybywa. Kolorystyka przynęt to następny temat morze i każdy z Was ma na pewno w swoim pudełku jakiegoś szczupakowego killera. Jeśli chodzi o moje doświadczenia z połowami na gliniankach to wyszedłem z niezbyt odkrywczego założenia, że przynęta powinna jak najbardziej przypominać naturalny pokarm drapieżnika. Jako że szczupaki odżywiają się głównie płocią i okoniem mój spinningowy arsenał zdominowały gumy w kolorach przypominających te dwa gatunki, czyli różnego rodzaju perły i zielenie. Co ciekawe zauważyłem jeszcze jedną prawidłowość, że na perły łowiłem więcej sztuk ale rozmiarowo były mniejsze, na zielenie zaś ilość poławianych esoxów nie powalała na kolana ale za to ich rozmiary były dużo większe. No ale w tej materii namawiam Was do eksperymentowania i wypróbowania własnych sprawdzonych wzorów i kolorów bo mogą się okazać bardziej łowne niż te których ja się kurczowo trzymam od lat.
Co do innych przynęty typu wobler, obrotówka, wahadłówka czy jerk to powiem szczerze, że wypróbowywałem ale z marnym skutkiem. Jedynie obrotówki dawały mi jako takie wyniki ale sprawdzały się głównie w płytszych partiach a takich na gliniankach nie ma zbyt dużo. Tak więc reasumując dla mnie połów na naszych śródmiejskich dołach równa się połów na przynęty gumowe i chyba nic tego szybko nie zmieni.

MIEJSCE I METODA


Jak już pisałem wcześniej z moich obserwacji wynika, że szczupaki nie przebywają na środku glinianki ale trzymają się blisko brzegu i tam ukrywając się wśród podwodnej roślinności polują na swe ofiary. Co prawda zdarza mi się czasami zaobserwować na środku widowiskowy atak szczupłego na stado płoci wygrzewających się w ostatnich promieniach jesiennego słońca ale te potwory żerujące w toni są raczej poza naszym zasięgiem i złowić takiego to w mojej opinii tak jakby trafić szóstkę w totka. Dlatego też możemy odpuścić sobie przeczesywanie całego zbiornika i skupić się na osobnikach przebywających w strefie przybrzeżnej.
Mój sposób połowu przypomina nieco łowienie sandaczy z opadu ale z pewnymi różnicami. Przynęty posyłam do wody rzutem prostopadłym do brzegu na dość niewielkie odległości a następnie podciągam je nad dnem na granice stoku.
Teraz dopiero zaczynam właściwe jigowanie podbijając przynętę z nadgarstka i pozwalając jej swobodnie opadać ale nie do tego stopnia aby dotykała dna. Nie opuszczam przynęty do dna z dwóch powodów. Po pierwsze szczupaki stojące na stokach atakują przynęty od dołu i opukiwanie nimi dna powoduje, że są one dla drapieżcy mniej atrakcyjne, po drugi stoki glinianek są często usiane różnymi przeszkodami typu kamienie, jakieś zatopione krzaki czy powalone drzewa a to stwarza duże niebezpieczeństwo utraty przynęty. Czasami wykonuję też rzuty wzdłuż brzegu i staram się poprowadzić przynętę mniej więcej w połowie stoku w tym przypadku po podbiciu cały czas delikatnie kręcę kołowrotkiem, co pozwala utrzymać gumę na odpowiedniej głębokości.
Brania najczęściej następują w końcowej fazie opadania, kiedy guma wolno zbliża się do dna i tuż po poderwaniu, kiedy szczupak z wielkim impetem atakuje uciekającą mu sprzed nosa zdobycz.
Jeszcze dwie małe uwagi. Brania szczupaków często następują tuż pod naszymi nogami i mamy wtedy rybę na tzw. krótkim dyszlu, aby jej nie stracić musimy pamiętać o dobrze wyregulowanym kołowrotku. Ja czasami też w takich sytuacjach ratuje się otwarciem kabłąka kołowrotka przy jednoczesnym uchwyceniu linki i kontrolowaniu jej wysnuwania aż rybka odpłynie sobie na bezpieczną odległość.
Druga spraw to podbieranie ryby, uważam, że wybieranie się na glinianki bez podbieraka nie jest zbyt rozsądne. Brzegi są śliskie i strome brak jest miejsc gdzie swobodnie można zwodować zdobycz a podbieranie rękoma może zakończyć się utaplaniem w błocie lub co gorsza kąpielą w zimnej wodzie.
Dobra nie będę tu czarował i powiem, że szczupaków na gliniankach nie jest zbyt dużo zresztą chyba nie tylko tu ich pogłowie w ostatnich latach drastycznie spada. Mimo wszystko coś tam w tych dołach pływa a teraz jest najlepszy okres, aby się o tym przekonać. Liczę na to, że ten artykuł zachęci Was do odwiedzenia naszych glinianek a zawarte w nim wskazówki przydadzą się Wam w odniesieniu wędkarskiego sukcesu. Sukces ten przyjdzie Wam jednak okupić wieloma godzinami spędzonymi nad wodą ale myślę sobie, że to przecież lepsze niż przesiadywanie popołudniami przed telewizorem.
Na koniec jeszcze apel, kiedy już uda Wam się już złowić piękną sztukę z gliny zwróćcie jej wolność aby mogła obdarzyć te łowisko licznym potomstwem i abyśmy za jakiś czas mogli poławiać tam okazy czego sobie i Wam serdecznie życzę.



---

Ryba Życia


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 31 stycznia 2011

Uwalniacz przynęt spinningowych.

Autorem artykułu jest Marcin Małoszyc

 Nie wyobrażam sobie nie mieć go ze sobą podczas wypadów spinningowych. Uratował tyle moich ulubionych przynęt, że będę mu wdzięczny do końca swoich wędkarskich dni.Świetna miejscówka, woda wlecze się nie dając poznać, co ukrywa na dnie. Puszczam wobler pod pas trzcin, czuję, że schodzi głębiej, czuję jego tyrkanie na szczytówce. Nagle jest, zacinam, wędką gnie się w parabolę i….kolejny zaczep. Wabik z serii Executor, w kolorze płoci, został na dnie, kilkanaście złotych polskich również. Tego dnia zerwałem jeszcze kilka Meppsów, straty oceniam na kilkadziesiąt złotych – a przecież mogło do tego nie dojść, gdybym odpowiednio wcześniej wyposażył się w uwalniacz. Następnego dnia bez cienia zastanowienia zamawiam gadżet ze strony importera.
Chciałbym Wam po krótce przedstawić jak to ustrojstwo się prezentuje, w jaki sposób z niego korzystać oraz czego się ustrzegać by wykorzystać jego efektywność w 100%. Zaczynamy od początku. Na rynku na dzień dzisiejszy tylko dwa uwalniacze cieszą się sporym powodzeniem – polski Grom oraz kanadyjski Snagaway . Różnią się innym patentem na uwalnianie przynęty. Grom łapie tylko za krętlik, Snagaway również za wabiki. Mnie do gustu przypadł ten drugi, i to ten chciałem Wam zaprezentować. Zestaw składa się z linki o długości 20 metrów, plastikowej obudowy i szpuli oraz metalowego uwalniacza.
Linkę nawijamy na plastikową szpulę, zabezpieczając odpowiednim węzłem. Szczególnie łowiący z łodzi na głębokich zbiornikach powinni zadbać o to by żyłka była przywiązana do szpuli. Łowiący na rzekach mogą sobie ten zabieg darować.Węzeł łączący element metalowy z linką musi być odpowiednio wytrzymały. Proponuję zastosować popularny węzeł spinningowy 3 końce. Trzyma mocno i pewnie. Element metalowy składa się z dwóch części – gniazda oraz zapadki, pełniącej rolę chwytaka.
Podczas montowania linki na zapadce zwróćcie uwagę by nie przechodziła ona pod gniazdem tylko opierała się na jego krawędziach, w innym przypadku uwalniacz nie będzie mógł zacisnąć się na przynęcie (przy pierwszym montażu strzeliłem taką gafę, jakież było moje zdziwienie dlaczego uwalniacz nie łapie wabika). Nacięcie w kształcie litery U służy do przewlekania żyłki, po to, by znalazła się ona w środku gniazda, dzięki temu możemy zsunąć uwalniacz do miejsca zaczepu. Kąt padania kija to tafli wody około 70-ciu stopni. Czym mniejszy ten kąt tym trudniej będzie uwalniaczowi zsunąć się w dół. Nie bez znaczenia jest również odległość, uwalniacz traci na swojej efektywności w miarę zwiększania się dystansu między wędkarzem a zaczepionym wabikiem. Do 5 metrów odległości, przynęty można uwolnić bez większych problemów, powyżej tej odległości pojawiają się problemy z zsunięciem się uwalniacza po żyłce, zwiększa  się kąt między żyłką a wędką, występują większe siły tarcia na żyłce oraz opór wody. Wędkując z łodzi na zbiornikach problem jest jakby ominięty, zawsze możemy podpłynąć pod miejsce zaczepu i spuścić uwalniacz w dół. Na rzekach lub zbiornikach gdzie wędkujemy z brzegu efektywność uwalniacza jest już ograniczona, mimo to nie przekreśla to jego zastosowania w moim wędkowaniu. Zawsze mam go w plecaku i prawie zawsze, choć raz ląduje w wodzie. Jako ciekawostkę dodam, że udało mi się kiedyś odczepić przynętę z …drzewa. Podrzucając woblera pod linię brzegową niefortunnie trafiłem w gałęzie, pozostało rwać lub spróbować zastosować uwalniacz. Trochę podskoków i ciętego języka pod nosem przyniosło skutek, wobler wrócił bez większych uszkodzeń do pudełka. Błędnym jest myślenie, że uwalniacze niszczą przynęty – mnie nie zdarzyło się by w sposób drastyczny naruszyć korpus czy lakier woblera. W przypadku przynęt gumowych uwalniacz może je uszkodzić wtedy, kiedy złapie za wabika, przy złapaniu krętlika - gumę wyciągniemy bez naruszonego korpusu. Z obrotówkami jest podobnie, może dojść do wykrzywienia drutu, na którym jest montowana paletka jednakże w przypadku złapania za krętlik obrotówka jest nienaruszona. Po stokroć wolę odzyskać naruszoną gumę lub wirówkę czy nawet zniszczoną doszczętnie jakąkolwiek przynętę niż zostawiać „złom” w wodzie. Dla przykładu, dany odcinek rzeki odwiedza miesięcznie 100-tu spinningistów, niech każdy z nich zerwie w tym czasie tylko jedną przynętę – zobaczcie ile dziadostwa zostawiamy. O kasie nie wspominając.Kiedyś stosowałem przypony o mniejszej wytrzymałości niż wytrzymałość linki głównej (jak rwać to przypon lub węzeł).  Miałem kilka takich przypadków, że pękał przypon podczas szarpania się z uwalniaczem (uwalniacz łapał wtedy tylko za krętlik). Proponuję stosowanie przyponów o wytrzymałości 7 lub 10 kg , wówczas jest pewność że wabik złapany za krętlik będzie pewnie wyciągnięty na powierzchnię.
To tyle, co chciałbym Wam zaprezentować. W internecie znajdziecie sprzedawcę na Polskę tego wynalazku, produkt oryginalnie zapakowany importowany z USA. Cena nie odstrasza, w moim przypadku zwrócił się podczas jednego wypadu. Nie wyobrażam sobie nie mieć go ze sobą podczas wypadów spinningowych. Człowiek się przyzwyczaja tak samo jak do okularów polaryzacyjnych – to po prostu trzeba mieć w swoim arsenale.

http://rybazycia.blogspot.com
Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Szczupak - Kaczodzioby Drapieżnik

Autorem artykułu jest Marcin  Małoszyc.

Najpopularniejszy drapieżnik naszych wód. Postrach podwodnych głębin. Legenda wędkarskich opowieści. Ulubiony cel wędkarskich wypraw. Szczupak.Szczupak  jest najbardziej znaną drapieżną rybą śródlądową. Głowa z szeroko  rozwieralnym pyskiem, uzbrojonym w silne, uzębione szczęki, przypomina  łeb krokodyla. Zęby, wymieniające się od czasu do czasu, skierowane są  do wewnątrz, co zapobiega wymknięciu się ofiary z pyska drapieżnika.  Szybkie skoki do ofiary ułatwia atakującemu szczupakowi tylne osadzenie  płetwy grzbietowej. Zielone ubarwienie ciała, z żółtymi plamami, pozwala  maskować się wśród roślinności podwodnej, gdzie szczupak znajduje  zarówno kryjówkę, jak i dostateczną ilość pożywienia. Młode drapieżniki  są szczuplejsze i jaskrawiej ubarwione. Z wiekiem ciało ich staje się  bardziej krępe, zwłaszcza u samic. Szczupaka spotyka się nie tylko w  wodach słodkich, ale także w zatokowych wodach przybrzeżnych Europy (z  wyjątkiem rejonów południowych), w rzekach wpadających do Morza  Aralskiego i w wodach śródlądowych Ameryki Północnej. Bytuje przeważnie  samotnie i prowadzi osiadły tryb życia. Zamieszkuje przede wszystkim  wody wolno płynące lub stojące. Bardzo rzadko podejmuje dalsze wędrówki  ze swego stałego stanowiska. Przeciętnie osiąga długość 1 m i ciężar  10-15 kg, ale nieraz, na przykład na Syberii, jego ciężar dochodzi do 65  kg. Wzrost szczupaka jest bardzo szybki; większe sztuki osiągają w  ciągu roku duże przyrosty wagowe, przy czym szybciej rosną i dłużej żyją  samice. Okres rozrodu przypada na przedwiośnie i wczesną wiosnę, od  lutego do kwietnia, w zależności od temperatury wody. Samica składa od  kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy ziarn ikry (zależnie od wielkości  osobniczej) na zalanej roślinności, zawsze tuż przy brzegu. Do  intensywnych połowów wędkarskich nie wystarcza samozarybienie  szczupakiem z tarła naturalnego; dlatego więc wody takie zarybia się  dodatkowo wylęgiem lub kilkutygodniowym narybkiem szczupaka (długości  5-8 cm) z ośrodków zarybieniowych. Jeśli rzekę, w której występuje  szczupak, przegrodzi się zaporą, pogłowie szczupaka w nowo powstałym  zbiorniku gwałtownie wzrasta. Dzieje się tak dzięki wspaniałym warunkom  dla naturalnego tarła i wzrostu narybku, jakimi odznaczają się świeżo  zalane łąki i pola. Po kilku latach, gdy zalana roślinność zgnije bądź  zostanie zamulona przez wahania wody w zbiorniku, pogłowie szczupaka  zdecydowanie zmaleje. Szczupak jako ryba bardzo szybko rosnąca jest  chętnie wprowadzany do wód, w których przedtem nie występował.  Aklimatyzowano go na przykład w Hiszpanii, gdzie uzyskuje doskonałe  przyrosty. Szczupak zaczyna pobierać pokarm w bardzo szybkim czasie po  wykluciu się z jaja. Najpierw żywi się planktonem, później wylęgiem i  narybkiem różnych ryb, nie gardząc własnym gatunkiem. Tam, gdzie wespół  ze szczupakiem występują płoć i okoń, te ostatnie dwa gatunki mają  największy udział w pokarmie tego drapieżnika (50-70 %). Zbadano, że na 1  kg przyrostu wagi ciała szczupak zjada 4- 6 kg małych, w większości  mało cennych gatunków ryb. Żerować nie przestaje również w zimie, wtedy  jednak w pokarmie przeważają ryby cenniejszych gatunków. W rzekach i  jeziorach zamieszkałych przez ryby łososiowate szczupak nie jest  pożądanym gatunkiem, może bowiem wyniszczyć duże ilości pstrąga czy  palii. Często drapieżnik ten porywa się na zdobycz niewiele od niego  mniejszą; znajdowano nieraz dwa szczupaki tej samej wielkości, z których  jeden usiłował pożreć drugiego. Omawiany gatunek daje wędkarzom wiele  możliwości atrakcyjnych połowów. Najlepszą porą wędkowania są ranne  godziny w chłodne, jesienne dni. O tej porze roku zaczynają się  wytwarzać u szczupaków nowe produkty płciowe, pobudzając ryby, zwłaszcza  samice, do intensywnego żerowania. W Kanadzie, USA, Finlandii i kilku  innych krajach praktykowane są zimowe połowy szczupaków spod  zamarzniętej powierzchni dużych rzek i jezior, zwłaszcza w słoneczne,  mroźne dni. Za najbardziej sportową metodę połowu uznawane jest  spinningowanie. Jest to bowiem wędkowanie czynne: nie czeka się na  szczupaka w miejscu, lecz szuka go na różnych stanowiskach. Używa się tu  dobrej jakości solidnego wędziska, kołowrotka o nieruchomej szpuli z  dostatecznym zapasem żyłki, zakończonej zwykle  metalowym przyponem. Najpopularniejsze przynęty spinningowe na szczupaki  to błystki obrotowe, woblery a także wszelkiego rodzaju przynęty  gumowe.

http://rybazycia.blogspot.com
Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/